wczasy, wakacje, urlop
22 August 2011r.
Prądy morskie i poczta butelkowa Olbrzymie masy wód morskich są w nieustannym ruchu. Poruszają je nie tylko najbardziej rzucające się w oczy burzliwe fale, ale w większym jeszcze stopniu, trudniej dostrzegalne prądy. Prądy wiatrowe powstają na skutek działania na wodę wiatrów wiejących z określonych, stałych kierunków. U nas przy dominujących wiatrach zachodnich prąd wiatrowy układa się równolegle do brzegu z kierunkiem na wschód. Szybkość tego prądu dochodzi w pewnych warunkach do 1 km na godzinę. Prądy, które powstają na skutek różnicy ciężarów wody, nazywamy prądami grawitacyjnymi. Na Bałtyku mniej słone, lżejsze wody odpływają górą przez cieśninę Kattegat, zaś przy dnie napływa od strony Atlantyku i Morza Północnego woda cięższa, bogatsza w sól. Prąd połączony z falowaniem wody nazywamy prądem falowym. Jakkolwiek klasyczna teoria falowania nie uwzględnia prądu towarzyszącego falowaniu, to w rzeczywistości istnieje pewne przemieszczenie się cząsteczek, które jest bardzo znaczne na obszarach, gdzie fala załamuje się, tworząc tzw. falę przybojową. Klimat naszego kraju związany jest w bardzo znacznym stopniu z prądem zatokowym czyli Golfstromem. Prąd ten bierze swój początek w Zatoce Meksykańskiej, skąd wody ogrzane do temperatury 29°C przemieszczane są przez zachodni wiatr na wschód. Główne masy wód Golfstromu, dochodząc do Wysp Brytyjskich, mają jeszcze przeciętną temperaturę 10°C. Ponieważ w Polsce przeważają wiatry zachodnie, zatem wiatry te nanoszą nad nasz obszar masy ciepłego i wilgotnego powietrza golfstromowego, które łagodząco wpływa na nasz klimat. Najprostszą metodą badania prądów morskich jest puszczenie w ściśle określonych punktach "butelek prądowych". Butelki te są tak skonstruowane i taki mają ciężar, aby prawie nie wystawały z wody i były poddane tylko działaniu prądów z wyeliminowaniem siły podmuchu wiatru, który mógłby zmienić kierunek przemieszczania się butelki. We wnętrzu butelki znajduje się kartka-pocztówka skierowana do znalazcy z prośbą o jej przesłanie pod wskazany adres wraz z podaniem miejsca i daty znalezienia. Kilka lat temu badania takie prowadzili Szwedzi i być może kontynuują je w dalszym ciągu. Istnieje więc pewna — choć bardzo niewielka możliwość napotkania takich butelek prądowych w obrębie południowego Bałtyku. Maszerując wzdłuż brzegu, można znaleźć butelkę, w której wnętrzu będzie pozdrowienie, wołanie o ratunek albo też... kazanie. Jak twierdzą członkowie Międzynarodowego Klubu Butelkowego (bo i taki klub istnieje), najlepiej wysłać pocztę w butelkach po whisky i piwie. Poczta butelkowa, choć daleka od sprawności, pomogła jednak rozwiązać niektóre tajemnice mórz. W roku 1902 dwa brytyjskie krążowniki bezskutecznie przeszukiwały północny Atlantyk celem odnalezienia s/s „Huronian". Los statku byłby może do dziś nieznany, gdyby nie dwa listy w butelkach, które fale wyrzuciły na brzeg: jeden w Nowej Szkocji, drugi w Irlandii. Listy butelkowe donosiły, że „Huronian" przewrócił się do góry dnem i zatonął. Mniej tragiczny był finał dramatu, który rozpoczął się, gdy major J. McGregor, stojąc z żoną i córką przy relingu palącego się statku s/s „Kent" w Zatoce Biskajskiej — wrzucał do morza pożegnalne słowa: „Statek w ogniu. Elżbieta, Joanna i ja oddajemy dusze w ręce Zbawiciela, którego łaska umożliwia nam zachowanie spokoju w straszliwym oczekiwaniu na przejście do wieczności". Osiemnaście miesięcy od owej chwili, pewien pływak z Wysp Bahama znalazł tę tragiczną wiadomość. Major McGregor, uratowany wraz z rodziną w ostatniej chwili, ze wzruszeniem czytał napisane przez siebie słowa... Uwaga! Nadając list pocztą butelkową należy podać miejsce i czas wrzucenia butelki.
wczasy, wakacje w polsce, wczasy w Polsce, Prądy morskie, poczta butelkowa, morze, Bałtyk, falowanie