Łeba, wspomniana po raz pierwszy w roku 1282, była pierwotnie słowiańską osadą rybac">
wczasy, wakacje, urlop
02 August 2011r.
Historia miasta i portu Łeba, wspomniana po raz pierwszy w roku 1282, była pierwotnie słowiańską osadą rybacką. W roku 1466 jej słowiańska nazwa brzmiała Koszczewicim. Na początku XIV stulecia, po zdradzie Święców, Łeba przeszła pod panowanie Krzyżaków. W roku 1357 gdański komtur Wilhelm von Baldersheim nadał Łebie, za zezwoleniem wielkiego mistrza Winricha von Kniprode, lubeckie prawo miejskie. Łeba, o której mowa, tzw. Stara Łeba, leżała około 1,5 km na zachód od dzisiejszego miasta, na lewym brzegu rzeki o tej samej nazwie. Miasto otoczone było, sięgającym aż do morza, potężnym lasem bukowo dębowym. W centralnym punkcie stał gotycki kościół Sw. Mikołaja, zbudowany przed rokiem 1357. Łeba prowadziła ożywiony handel z Gdańskiem, Lubeką i Visby na wyspie Gotland. Po pokoju toruńskim w roku 1466, Łeba znowu wróciła do Polski. Był to wówczas najbardziej wysunięty na zachód port polski. Rybacy łebscy, uprawiający przede wszystkim rybołówstwo dalekomorskie, otrzymali w roku 1499 pierwsze przywileje. W XV wieku mieli oni znaczne powiązania z Hanzą. Dnia 11 stycznia 1558 roku rozpętał się nad Starą Łebą nienotowany w historii tego miasta sztorm, który szalał trzy dni. Woda wdarła się do domostw. Lekko pobudowane domy z ryglówki runęły a mieszkańcy schronili się w kościele. Potężne dęby i buki wyrwane z korzeniami i unoszone falami, niby machiny oblężnicze, dokonały reszty zniszczenia. Po sztormie część mieszkańców pobudowała się już na wschodnim brzegu rzeki. Następny sztorm w 14 lat później, oraz przemieszczające się ruchome wydmy, zasypujące stopniowo miasto, zmusiły ostatnich mieszkańców Starej Łeby do opuszczenia swoich domostw. Na ulice miasta wdarły się ruchome piaszczyste wydmy, zasypując je z czasem zupełnie. Z materiałów pochodzących z opuszczonego w roku 1590 starego kościoła, pobudowano w nowej Łebie kapliczkę, którą rozbudowano w latach 1667/1668. W roku 1682 kapliczka spaliła się. W roku następnym przystąpiono do budowy obecnego kościoła. Kamienna wieża, która zawaliła się w roku 1761 odbudowana została po dwóch latach w konstrukcji ryglowej. W roku 1860 dokonano gruntowej restauracji kościoła. Do roku 1850 odbywały się jeszcze tutaj kazania w narzeczu kaszubskim. 18 maja 1627 roku rozegrała się koło Łeby bitwa morska. Okręty polskie w służbie króla polskiego Zygmunta Augusta, patrolujące na wodach Bałtyku, napotkały okręty szwedzkie. Była to część wielkiej armady Gustawa Adolfa. Szwedzi byli wielokrotnie silniejsi od eskadry polskiej. Oto jak wg relacji naocznego świadka przebiegała bitwa: Okręty JKM-ci obróciły się ku Białej Górze. Okrętów trzy szwedzkich ku nim puściło się, więc dwa znowu w morze pobiegli, a jeden został z tych szwedzkich. Pan kapitan With, spostrzegłszy okrętów szwedzkich, ku nim szedł. Potem szwedzki okręt ujeżdżał ku Białej Górze, a dwa na zasadzce zostały, które chcieli naszych zajechać, tamże spostrzegli dwadzieścia i cztery okrętów. Te trzy okręty JKM-ci z tamtej strony Łeby podle Białej Góry zjechali się ze szwedzkimi okrętami i tam do siebie strzelali, a te okręty szwedzkie drugim okrętom hasło dawały, ogień z przyprawami do góry miotały, żeby im drugie okręty na posiłek przyszły. Tamże szwedzki okręt zjechawszy się z naszym okrętem, na którym był kapitan Mora, granaty do siebie miotali, gdzie naszych do dwudziestu postrzelono, i działo się rozerwało na okręcie, na którym kapitan Magnus. Teraz okręty szwedzkie zebrawszy się do kupy do Piławy jechali, a okręty JKM-ci ku pomorskiej poszli. Po skończonej bitwie, w ciemną noc, eskadra polska zawinęła na redę Kołobrzegu. Nowa Łeba po swym powstaniu dalej walczyła z niebezpieczeństwem zapiaszczenia i zalania przez morze, Rada miejska tak pisała w roku 1628 do księcia Bogusława XIV: "...Rzeka Łeba w miejscu, w którym wpływa do otwartego morza i dalej w górę rzeki po stronie słupskiej, zostaje zasypywana piaskiem i tym samym spiętrza się tam woda. Zasypywanie rzeki jest tak znaczne, że można przejechać wozem na drugą stronę. Woda w jeziorze Łebsko ulega spiętrzeniu i nie może naturalnie odpływać do morza. Dlatego też zalewane zostają łąki i pola uprawne otaczające jezioro przez co powstają wielkie szkody..." Zapiaszczane i stale przemieszczające się ujście rzeki Łeby nie pozwalało na wchodzenie statków i dlatego przeładunek towarów odbywał się wyłącznie na otwartej redzie. W roku 1662 powstały plany budowy portu handlowego w Łebie, niestety nie zostały one zrealizowane. W roku 1776, na polecenie Fryderyka Wielkiego, który pragnął uaktywnić miasto, przekopano przez mierzeję kanał szeroki na 108 stóp. Nad jeziorem Łebsko powstać miał duży port morski. Koszt inwestycji wynosił 15 000 talarów, co w owych czasach było dość pokaźną sumą. Uroczyste otwarcie odbyło się przy dźwiękach trąb i biciu w kotły. Gdy jezioro Łebsko obniżyło po połączeniu z morzem swój poziom, okoliczne bagna powysychały, dając dodatkową powierzchnię uprawną. W tym czasie zgromadzono po obu stronach nowo wybudowanego kanału duże zapasy drewna. Drewno to miały zabrać dwa stojące już na redzie okręty. Dnia 4 marca 1779 roku potężna fala tzw. "Seebar" zalała całą okolicę rozmywając kanał z 108 do 300 stóp szerokości. Drewno zniesione zostało w morze. Jeden z okrętów zapędzony na jezioro w kierunku miasta wyrzucony został przez morze w ogrodach. Drugi osiadł na mieliźnie. W obawie przed dalszym poszerzaniem się kanału zbudowanego kosztem tylu trudów i wyrzeczeń — zasypano go z powrotem. Kosztowało to dodatkowo 6000 talarów. Na rozkaz rozgniewanego króla, mierniczy kierujący wykonaniem przekopu, któremu przypisywano winę za całe niepowodzenie, został za karę wcielony do wojska jako prosty żołnierz. Siady omawianego przekopu zwanego przekopem Brenckenhoffa, widoczne są jeszcze dzisiaj na południowym brzegu mierzei, w odległości około 5 km na zachód od Rąbek. Pod koniec XIX stulecia rozpatrywano, który z portów, Łeba czy też Kilonia ma zostać portem wojennym. Wybór padł na Kilonię, Łeba zaś pozostała małym portem i uroczym kąpieliskiem. Statki handlowe wywoziły stąd głównie drewno i sól jak również zboże i ziemniaki. Wojska Frontu Białoruskiego wyzwoliły Łebę 10 marca 1945 roku. Miasto i port nie odniosły większych zniszczeń. Kiedy ucichły ostatnie salwy armatnie, zaczęła do Łeby napływać ludność polska z pobliskiej kaszubszczyzny i z głębi kraju. Przystąpiono do odbudowy zniszczonych urządzeń portowych. Wyremontowano falochron, usunięto wraki z koryta rzeki i uruchomiono zakłady przemysłowe. Obecnie port w Łebie nastawiony jest wyłącznie na rybołówstwo. Większość kutrów i łodzi motorowych cumuje na kanale, gdzie też obserwować możemy rybaków suszących i konserwujących swoje sieci. W spółdzielni im. X-lecia PRL zatrudnionych jest 100 rybaków, którzy pływają i łowią na 32 kutrach 17-metro-wych, dostarczając państwu ponad 3 600 ton ryb rocznie. Najpoważniejsza trudność z jaką musi walczyć obecnie port, to w dalszym ciągu inwazja piasku zamulającego ujście rzeki i uniemożliwiającego właściwe wykorzystanie portu przez większe jednostki pływające. Aby utrzymać niezbędną głębokość przy ujściu, odcinek ujściowy rzeki trzeba ustawicznie pogłębiać. Z małego budyneczku radiolatarni nadawane są 4 razy na godzinę sygnały radiowe. Sygnałem wywoławczym są litery LE (•—••/•)- Radiolatarnia łebska wraz z radiolatarniami położonego na wschód Rozewia i na zachód Ustki tworzy jeden zespół, pozwalając statkom na dokładne określenie swojej pozycji na morzu. W czasie mgły sygnały te nadawane są co 6 minut.